Gryf i Stolem gwarantują emocje

Mecze Gryfa i Stolemu zawsze dostarczają kibicom wielu emocji i przeżyć. Nie inaczej było tym razem w Słupsku, gdzie kibice mieli prawdziwy rollercoaster – z nieba do piekła i z powrotem.

Oba zespoły dobrze znają się z poprzednich sezonów RWS Investment Group IV ligi pomorskiej i już początek spotkania zapowiadał ciekawy mecz na Zielonej w Słupsku. Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem przewagi gospodarzy. Gryf grał pewniej i częściej gościł na połowie przeciwnika. Już w 5 minucie gry po odważnym wyjściu bramkarza gości do pustej bramki niemal trafił Damian Mikołajczyk. Kilka minut później z dystansu strzelał Tomasz Piekarski, a bramkarz Stolema Dawid Dąbrowny z trudem sparował uderzenie. W 20. minucie gry Stolem przeprowadził kontratak, który skutecznie zakończył kapitan gości Mateusz Wachowiak. Rozczarowanie kibiców na Zielonej było ogromne, Gryf prowadził grę jednak to Stolem otworzył wynik spotkania.

Gryf nie miał zamiaru chować głowy w piasek i od razu rzucił się do odrabiania strat. Kolejne akcje gospodarzy napędzał jak zwykle bardzo aktywny Tomasz Piekarski, któremu w niedzielę pomagali w środku pola Kacper Jendruch i Marcjan Majcher. W 24. min. Piekarski kolejny raz spróbował szczęścia strzelając z dystansu. Bramkarz Stolem kolejny raz sparował piłkę, która wyszła poza boisko. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę wybili obrońcy Stolema, jednak na tyle krótko że zaraz wróciła ona w pole karne. Tym razem najwyżej wyskoczył Damian Mikołajczyk i lobując bramkarza doprowadził do remisu.

Kolejne minuty spotkania to dużo gry w środku pola z przewagą gospodarzy, którzy szybciej odbierali futbolówkę przeciwnikowi i sami byli w stanie dłużej się przy niej utrzymać. W 42. minucie po akcji z prawej strony boiska dobre zagranie w pole karne dostał Marcjan Majcher. Zawodnik ze Słupska utrzymał się przy piłce wszedł odważnie między dwóch obrońców i został podcięty przez jednego z nich. Sędzia odgwizdał rzut karny, który na bramkę zamienił Mikołajczyk. Gol strzelony tuż przed przerwą wyraźnie poprawił nastroje gospodarzy.

Po zmianie połówek więcej inicjatywy zaczęli wykazywać goście. Jednak to Gryfici przeprowadzili pierwszą groźną akcję. Szybka kontra gospodarzy została zakończona dopiero w polu karnym Stolema. W 48. minucie swoją wartość dla drużyny z Gniewina udowodnił Mateusz Dampc. Środkowy napastnik gości najpierw nie odpuścił piłki w narożniku boiska mimo gry przeciwko dwóm zawodnikom Gryfa, a gdy tylko poczuł rękę przeciwnika na plecach wywalczył rzut wolny. Dośrodkowanie w pole karne na bramkę zamienił Paweł Sobczyński.

Szybko strzelona bramka dodała wiary w siebie zawodnikom Stolem, którzy zaczęli grać bardziej ofensywnie. Mecz bardziej się wyrównał i nabrał rumieńców. W 65. minucie gry kibicie ze Słupska na chwilę wstrzymali oddech, gdy w polu karnym Gryfa efektownie wywrócił się Adrian Bukowski, dobrze grający w niedzielę skrzydłowy ekipy z Gniewina. Sędzia nie dał się jednak nabrać i ukarał go żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. Kilka minut później, swoją szansę na gola nr 3 miał Gryf, jednak strzał Dawida Więckowskiego został wyłapany przez bramkarza.

Gdy mecz zbliżał się ku końcowi, piłkarze obu drużyn zafundowali kibicom dużą dawkę emocji. Najpierw w 86. minucie żółtą kartkę za dyskusję z sędzią dostał Szymon Maciołek, który pojawił się w drużynie gości w drugiej połowie. Zaledwie trzy minuty później Stolem przeprowadził kolejną kontrę, która spowodowała dużo zamieszania w polu karnym Michała Kędzi. Zanim piłkę do bramki wbił Mateusz Dampc próbowało to wcześniej zrobić dwóch innych zawodników gości. Najpierw skutecznie interweniował Kędzia, potem z linii bramkowej piłkę wybij Amoah, jednak ta znowu wróciła w pole karne Gryfa  i z odległości ok. metra wpakował ją do bramki środkowy napastnik gości.

Gol stracony na minutę przed końcem meczu mógł załamać Gryfitów. Ci jednak szybko wznowili grę i rzucili się do pogoni za wynikiem odsłaniając się na kontry przeciwników. W efekcie w 92. minucie sam na sam z bramkarze wyszedł Dampc, jednak górą w tym pojedynku był kapitan Gryfa.

Wówczas zdarzyło się coś, czego nie spodziewał się chyba już nikt na stadionie przy ul. Zielonej. Gryf wyprowadził piłkę z linii obrony na lewe skrzydło do świeżo wprowadzonego do gry Klimasa. Skrzydłowy Gryfa zagrał mocne płaskie dośrodkowanie w pole kare w odległości kilku metrów od bramki gości. Przy dalszym słupku bramki strzeżonej przez Dawida Dąbrownego najlepiej znalazł się Krzysztof Wańdzio i mocnym strzałem w przeciwległy róg bramki zdobył gola na wagę remisu.

Sędzia zaraz potem zakończył spotkanie a na boisko wbiegli rozentuzjazmowani gracze rezerwowi ze Słupska. Goście natomiast z niedowierzaniem patrzyli na siebie i sędziego.

Gryf Słupsk S.A.: Kędzia, Amoah, Piechowski, Wańdzio, Więckowski (’89 Hołowienko), Bednarczyk (‘62 Mytych), Jendruch, Majcher (‘70 Dąrowski), Piekarski, Nałęcz (’80 Klimas), Mikołajczyk

Stolem Gniewino: Dąbrowny, Molga, Szymański, Kotwica, Bukowski, Maszota, Dampc, Wachowiak, Sobczyński, Madziąg, Jeżowski

Gryf Słupsk S.A. 3 (Mikołajczyk ’25, ’43, Wańdzio ’94)

Stolem Gniewino 3 (Wachowiak ’20, Sobczyński ’48, Dampc ’89)

 

tekst:gryf-slupsk.com

fot: Piotr Dziuba