Manita w Słupsku. Gryf – Jantar 5:0

Starcie Gryf Słupsk S.A – MKS Jantar Ustka było meczem jaki mogli wymarzyć sobie słupscy kibice. Wynik 5:0 dla gospodarzy i całkowita dominacja Gryfa w drugiej połowie oddaje różnice poziomów obu drużyn.

Początek pierwszej połowy był wyrównany i stał na dobrym poziomie przynosząc wiele emocji od samego początku meczu. W 11. i 30. minucie meczu spalone odebrał szanse na prowadzenie Jantarowi Ustka, natomiast Gryfici zawodzili w akcjach „sam na sam” co musiało rozczarowywać ich kibiców.  Jednak kolejne akcje stopniowo dawały przewagę gospodarzom. W 32. minucie pierwszą żółtą kartkę otrzymuje zawodnik Jantara Ustka Mateusz Żebrowski, który sfaulował Tomasza Piekarskiego. Piekarski po wznowieniu gry zagrywa długą piłkę do Fabiana Słowińskiego, a ten wykorzystując sytuację zdobywa pierwszą bramkę dla drużyny ze Słupska. Akcje gospodarzy nabierają tempa, a emocje wywierają presję na zawodnikach. Po kolejnych dwóch minutach następna żółta kartka. Mateusz Żebrowski znowu fauluje i musi pożegnać się z boiskiem otrzymując czerwoną. Trener Jantara Janusz Rzeszutko jest mocno niepocieszny tym faktem, jego drużyna gra w dziesiątkę. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy zawodnik Gryfa Oskar Zieliński znajduje się na pozycji spalonej, a chwilę później Łukasz Stasiak nie wykorzystuje akcji „sam na sam”.

Drugą połowę spotkania zdecydowanie przejmują gospodarze. Początkowe akcje Gryfa kończą się paradami bramkarza Jantar Ustka, jednak w 54. minucie dzięki asyście Łukasza Stasiaka trafia Damian Mikołajczyk. Kibice świętują na trybunach, a trener Jantaru Ustka  wprowadza do gry nowego zawodnika. Miejsce Macieja Miecznikowskiego zajmuje Kamil Wójcik. Chwilę później, bo już w 58. minucie Łukasz Stasiak pewnie zbierający piłki, daje się złapać w pułapkę offside’ową.  Poprawia się i rehabilituje kibicom już dwie minuty później i zdobywa gola z główki po świetnym dośrodkowaniu Oskara Zielińskiego.  Przeciwnicy nieskutecznie próbują odrobić straty i marnują kolejne okazje w bezpośrednich starciach z bramkarzem gospodarzy. Gryf odpowiada kolejnym golem „z piętki” Fabiana Słowińskiego po podaniu Damiana Mikołajczyka w 62. minucie. Mimo powodzenia słupszczan, trener decyduje się na kilka zamian. Damiana Mikołajczyka zastępuje Kacper Jędruch, natomiast Oskara Zielińskiego Damian Kopciński. Kilka minut później niebezpieczeństwo po rzucie wolnym zażegnuje kapitan gości – Dominik Kaczmarek, a trener Jantara wymienia Macieja Dawida na Bartłomieja Brzostowicza. W 67. minucie kontuzji doznaje zawodnik Gryfa Krzysztof Wańdzio, a na boisku zastępuje go Kacper Bednarczyk. W międzyczasie na kolejnym spalony znajduje się Bartłomiej Nałęcz z Jantara Ustka, co pokazywało, że goście się nie poddają.  Trener Rzeszutko zdejmuje z boiska Karola Czubaka i wprowadza Kamila Klimasa. Gryf kontroluje grę i na kolejnym spalonym w 86. minucie łapie świeżo wprowadzonego zawodnika Jantara. Gdy mecz dobiegał końca, sędzia odgwizduje faul w polu karnym a żółtą kartkę otrzymuje Michał Brzozowski z Jantara. Pewnym wykonawcą „jedenastki” okazuje się Fabian Słowiński, zawodnik z numerem 22 trafia do bramki, zdobywając tym samym hat-tricka! Kibice biją brawa,  trener słupszczan jest dumny ze swoich zawodników, a przegrani wracają do domu po trudnej lekcji na Zielonej. Szkoleniowiec Jantara tłumaczy że pewność siebie jego zawodników, z którą przyjechali osłabła poprzez wykluczenie jednego gracza. Granie w dziesięciu w upale i pełnym słońcu wpłynęło na wynik MKS Jantara Ustka. Świętować za to będą słupscy fani footballu, których na Zielonej zgromadziło się ponad siedmiuset.

Karolina Prusiecka