To był mecz 44

Gryf Słupsk - Brda Bydgoszcz (15.06.1997)


Dzisiaj chcemy przybliżyć mecz rozegrany w III lidze, w sezonie 1996/97. 

Była to ostatnia ligowa kolejka tych rozgrywek. 

Klub borykający się w tym czasie z ogromnymi problemami finansowymi, już wcześniej stracił szansę na zachowanie statusu III – ligowca i zaznał degradacji. 

Warto zaznaczyć, że w tym sezonie III ligę opuszczało aż sześć ostatnich klubów w tabeli. 

Przeciwnik w tym spotkaniu, bydgoska KKS Brda przed ostatnią ligową serią spotkań, zajmowała siódme miejsce od końca. 

Mimo bezpiecznej lokaty, Brda nie mogła być pewna utrzymania, bo będąca tuż za nią Wisła Tczew miała trzy punkty mniej. 

Do pełni szczęścia dla bydgoskiego klubu potrzebny był więc przynajmniej remis w Słupsku. 


Gryfici wcale nie zamierzali ułatwiać zadania dla kolejarzy z Bydgoszczy. 

Od pierwszego gwizdka sędziego, ruszyli z wielkim impetem do ataku. 

Szybka i bezkompromisowa gra już w 5 minucie przyniosła efekt. 

Mierzony strzał Arkadiusza Chuchli dał prowadzenie. 

Zaledwie po kolejnych 6 minutach, pięknym strzałem z rzutu wolnego z odległości ok. 18 metrów popisał się Tadeusz Wanat jr. i było 2:0. 

Trójkolorowi nadal przeprowadzali szybkie i składne akcje, a kibice dziwili się jak ta drużyna z taką grą mogła zaznać degradacji. 

W 36 minucie Adam Sokołowski zdobył trzecią bramkę i w tym momencie wszyscy zaczęli się zastanawiać, jak wysokim zwycięstwem drużyna zakończy ten nieudany sezon.

Taka gra i wysokie prowadzenie najwyraźniej uśpiło czujność obrony, bo wystarczył jeden jej błąd i w 41 minucie goście za sprawą swojego najlepszego strzelca, 

Piotra Tomeckiego uzyskali bramkę. 


Po przerwie niespodziewanie obraz gry całkowicie się zmienił. 

Piłkarze Brdy ruszyli do ataku z chęcią odrobienia strat. 

W 69 minucie za faul na Marku Pankowskim w obrębie pola karnego, arbiter Tyda z Gdańska podyktował dla bydgoszczan rzut karny. 

Pewnie z 11 metrów Piotr Tomecki pokonał Jarka Świerka i było już tylko 3:2. 

Goście nie odpuszczali i w 89 minucie Marek Pankowski doprowadził do remisu. 

Był to bardzo dziwny mecz. 


Bardzo rzadko bowiem się zdarzało, aby gryf prowadząc 3:0 na Zielonej, ostatecznie nie zdobył kompletu punktów. 

Tym razem tak jednak było. Kibice zaczęli po meczu złorzeczyć i co niektórzy snuć teorię o uczciwości. 

Po spotkaniu okazało się, że ten remis wcale bydgoszczanom nie był potrzebny, bo ich najgroźniejszy rywal w walce o utrzymanie przegrał w tym samym czasie aż 0:4. Gryf został zdegradowany, Brda się utrzymała, ale pewien niesmak pozostał. 

Czy podejrzenia były słuszne? Tego się już pewnie nigdy nie dowiemy. 

Tak, czy owak od 3:0 do 3:3 budziło pewne podejrzenia. 

Ten mecz pokazuje, że nasza historia to nie tylko sukcesy i porażki, ale też bardzo dziwne rozstrzygnięcia. 


34 kolejka: 15.06.1997, niedziela, godz. 12,oo

Gryf Słupsk– Brda Bydgoszcz 3:3 (3:1)

Bramki: 1:0 5’ Chuchla Arkadiusz, 2:0 11’ Wanat Tadeusz jr., 3:0 36’ Sokołowski Adam, 3:1 41’ Tomecki Piotr, 3:2 69’ (karny) Tomecki Piotr, 3:3 89’ Pankowski Marek


Skład Gryfa: Świerk Jarosław – Sokołowski Adam, Rogalka Przemysław, Kryszałowicz Piotr, Wieczorkowski Marek – Piołunkowski Jacek, Wanat Tadeusz jr., Mikulski Michał, Łazański Ireneusz – Jędraszczyk Marek, Chuchla Arkadiusz

Rezerwowi:  Stenka Marek, Janik Marek, Brandt Dominik, Winiarski Krzysztof

Trener: Tadeusz Wanat

Asystent trenera: Wojciech Ostrowski


Żółte kartki: Chuchla Arkadiusz, Kryszałowicz Piotr – Kliszewski, Pankowski Marek, Modracki (Brda) 

Sędziował: Tyda (Gdańsk)