POZNAJMY SIĘ REZERWY 4

Marek Górski


Nazywam się Marek Górski mam 33 lata i pochodzę ze Słupska.

W Gryfie nie jestem „przypisany” do jednej pozycji, ale raczej są do obszary defensywne na których występuję w zespole rezerw.

Jestem zawodnikiem obunożnym. 

(R) Jak rozpoczęła się twoja przygoda z piłką nożną ?

W piłkę grało się już od czasów podstawówki , kiedy słupki bramek robiło się z bluzy.  

To było jakieś 25 lat temu. 

Później rozgrywki w szkole między klasowe, czy też międzyszkolne. 

Podczas takich właśnie rozgrywek zaproszono mnie do klubu abym przyszedł na trening był to klub Rema1000 miałem wtedy 10 lat

Następnie trenowałem i grałem za juniora jeszcze w Canal+(później SUKP Słupsk) i Gryfie Słupsk.

Tak w dużym skrócie zaczęła się ta przygoda, która trwa do dzisiaj. 

(R) Kto był twoimi idolem w dzieciństwie i jaki był twój ulubiony klub ?

Moimi ulubionymi piłkarzami byli: Claude Makélélé, Thierry Henry i Hatem Trabelsi, natomiast lub, który od zawsze jest w moim sercu to Arsenal Londyn.

(R) Od jakiej pozycji zaczynałeś swoje występy, czy zawsze była to twoja obecna ?

Zaczynałem jako gracz ofensywny, napastnik i później skrzydłowy. Aktualnie występuje na pozycjach defensywnych. 

(R) Gdzie zadebiutowałeś na poziomie piłki seniorskiej ?

Pierwszą drużyną seniorską był bodajże Dąb Kusowo , gdzie trenerem był Tadeusz Szturo.

(R) Co uważasz za swój największy atut na boisku ?

Myślę, że nieustępliwość i waleczność. 

(R) Nad czym twoim zdaniem powinieneś najwięcej popracować ?

Tak pół żartem, pół serio, w moim wieku to już raczej za dużo nie da rady poprawić. 

(R) Jaki mecz najbardziej zapadł ci w pamięci ?

Ciężko będzie wybrać ten jeden jedyny. 

Na pewno ze względu na emocje był mecz, gdzie występowałem w SUKP Słupsk i graliśmy z Gryfem Słupsk. 

Wyniku nie pamiętam, ale jak miałbym strzelać, to chyba wygraliśmy 2:1. 

Graliśmy na stadionie 650-lecia i ze względu na liczną w tym dniu publiczność ten mecz mógł zapaść w pamięci. 

Był jeszcze jeden mecz, bodajże z Rodłem Kwidzyn. 

Do 91 minuty wygrywaliśmy chyba 2:1 i już cieszyliśmy się ze zwycięstwa , straciliśmy jeszcze 2 bramki i przegraliśmy. 

Ten mecz dał lekcje, że zawsze gra się do ostatniego gwizdka sędziego.

(R) Czy wiążesz swoją przyszłość z piłką nożną ?

Na ten moment podchodzę do tego jako do przyjemności, która sprawia mi radość. 

(R) Czego najbardziej nie lubisz w piłce nożnej ?

Kocham piłkę nożną i nie mogę powiedzieć złego słowa. 

(R) Największy żartowniś w szatni ?

W każdym zespole, w którym grałem był ktoś kto żartował , musiałbym chyba wymienić wszystkich zawodników, z którymi występowałem, ale osobą, która najwięcej żartowała był trener Piotr Bill. 

(R) Najlepszy zawodnik z którym grałeś ?

Z perspektywy czasu, mogę stwierdzić, że był nim każdy, kto przyczynił się do osiągnięcia sukcesu.

(R) Kiedy miała miejsce twoja pierwsza kontuzja ?

Chyba jak większość piłkarzy, pierwszą kontuzją, była to skręcona kostka.

 Miałem jednak jeszcze 2 poważniejsze kontuzje. 

Pierwsza z nich, to przerwana jedna głowa mięśnia czworogłowego, która wykluczyła mnie z gry na pół roku i druga, to złamany obojczyk.

(R) Komu aktualnie kibicujesz i kto jest twoim ulubionym graczem ?

 W dalszym ciągu w moim sercu jest Arsenal Londyn, a aktualnie ulubiony piłkarz? 

Chyba nie jestem w stanie wskazać na konkretnego.

(R) Czym zajmujesz się na co dzień ?

Jestem kurierem