Gryf Słupsk – Czarni Słupsk (13.04.1980)
W poprzednich wspomnieniach przypomnieliśmy mecz derbowy z sezonu 1979/80 z rekordową frekwencją 10 tysięcy widzów.
Teraz wracamy do tego samego sezonu i meczu rewanżowego, kiedy to Gryf był gospodarzem.
Rewanż rozegrano w kwietniu 1980 roku,
na drugim klubowym obiekcie należącym do Gryfa, czyli na Zielonej.
Wprawdzie na tym spotkaniu nie było już 10 tysięcy ludzi, ale był za to komplet ok. 5 tysięcy.
Mniej więcej tyle kibiców mógł wtedy pomieścić w normalnych warunkach stadion na Zielonej.
Słoneczna pogoda znów sprzyjała dla kibiców i piłkarzy.
Przed meczem sytuacja w tabeli wyglądała tak, że Gryf był wiceliderem, a Czarni zajmowali wysokie, piąte miejsce.
Wiadomo było, że ewentualna wygrana Naszego zespołu dałaby awans na fotel lidera.
Najzagorzalsi fani Gryfa jak zwykle wtedy bywało, zajęli miejsca w środkowej części zachodniej trybuny i przez cały mecz prowadzili bardzo głośny doping.
Pewną ciekawostką tego spotkania był fakt, że na trybunach razem z kibicami Gryfa zasiadła grupa kibiców gdańskiej Lechii.
Było to pewne zaskoczenie, bo kibiców Gryfa w tamtym czasie nie łączyły jakieś specjalne relacje z kibicami z Gdańska.
Biało-zielonym w tamtym okresie zdecydowanie „bliżej” było do Koszalina i Gwardii.
Ale sprawił to chyba fakt, że pewna grupa słupszczan regularnie z biało-zielonymi barwami podążała wtedy ze Słupska na Traugutta.
Wracając do samego meczu, to kibice obu słupskich jedenastek mocno wierzyli w pełen sukces swoich piłkarzy.
W pierwszej połowie derbowy pojedynek nieco jednak rozczarował.
Po pierwszym gwizdku sędziego Osowskiego z Łodzi, piłkarze Gryfa narzucili bardzo szybkie tempo i mocno zaatakowali bramkę Czarnych.
Stworzyli sobie klika dobrych sytuacji, ale taka ofensywna gra trwała jedynie przez około 15 minut.
Im bliżej było końca I połowy, akcje były co raz wolniejsze.
Druga część meczu wynagrodziła jednak kibicom te pierwsze 45 minut.
Gra toczyła się wtedy już w szybkim tempie, a poszczególne akcje były bardziej przemyślane.
Jednak kilka doskonałych wręcz sytuacji bramkowych zmarnowali napastnicy.
Kilkakrotnie znakomicie interweniował znów najlepszy na boisku piłkarz – bramkarz Czarnych Tadeusz Małecki.
W okresie zdecydowanej i największej przewagi Gryfa, jeden z naszych obrońców chciał wycofać piłkę do bramkarz.
Nastąpił sprytny i szybki atak Zygmunta Gilewskiego i kibice Gryfa przeżywają szok, bo prowadzenie dla Czarnych stało się faktem! Było to w 73 minucie.
Gryfici rozpoczęli grę od środka i po zaledwie kilkunastu sekundach w tej samej 73 minucie w sektorach zajmowanych prze Gryfitów wybuchł szał radości.
Po ładnej i bardzo szybkiej akcji prawą stroną boiska wyrównał Zbigniew Zasiński.
Do końca meczu zdecydowaną przewagę posiadali piłkarze z Zielonej, przeprowadzając bardzo szybkie i kombinacyjne ataki, ale bramki już nie padły.
Mecz zakończył się znów remisem, co jednak nie mogło cieszyć.
Nie mogło, bo w ostatecznym rozrachunku, na koniec sezonu zabrakło tych straconych punktów do awansu.
Awansowała koszalińska Gwardia, a Gryf zajął drugie miejsce.
Tak oto zacięta, wewnętrznie słupska rywalizacja nie pierwszy raz pozbawiła Nasz klub osiągnięcia celu, jakim był awans.
19 kolejka: 13.04.1980, niedziela, godz. 11,oo Gryf – Czarni Słupsk 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 73’ Gilewski Zygmunt, 1:1 73’ Zasiński Zbigniew
Sędziowali: Osowski (główny) – Nowak, Babicz (wszyscy z Łodzi)
Widzów: ok. 5 000
Skład Gryfa: Kaczyński Leszek – Kuniczuk Mirosław, Kliński Stefan, Wolan Zbigniew, Mięciel Adam, Kompa Witold, Zawadzki Jan, Zaborowski Zbigniew, Zasiński Zbigniew, Jaskuła Bogusław, Bogdzia Roman (Kłosiński Bogumił)
Trener: Tadeusz Wanat
Skład Czarnych: Małecki Tadeusz – Gierak Roman, Duszkiewicz Wiesław, Ogorzelski Janusz, Kaniewski, Żegota Tadeusz, Starybrat Grzegorz, Puzon Waldemar, Kaczmarek Wiesław, Gilewski Zygmunt, Kamiński Wiesław
(na zmiany: Błażejów Ryszard, Grabowski Wojciech)
Trener: Adam Urbański